Przez kilka lat swoich studiów wiele razy słyszałam o różnych kompetencjach, które człowiek powinien opanować, by żyło mu się lepiej. Wśród tych kompetencji znalazły się również "kompetencje społeczne". Odnosiło się to stricte do moich studiów - czyli do mowy w kontekście społecznym, ale również były one też wspominane w przypadku ogólnego pojęcia psychologicznego. Niektóre kompetencje społeczne zdobywa się na drodze powszechnej "socjalizacji". Jedno i drugie dotyczy aspektów, których doświadczamy od urodzenia do końca życia, tyle samo czasu trwa nauczenie się ich lub podleganie pewnym procesom. Istnieje powszechne założenie, że kompetencje społeczne nabywa się samoistnie - przez obserwację, metodą prób i błędów. To nie do końca prawda. Część z nich jest nam "wpajana", innej części nie zdobywamy - z różnych powodów. Słownikowo "socjalizacja" to proces, w którym przejmujemy wiedzę i kompetencje oraz system wartości i norm w wyniku oddziaływania...
Serce domu to kuchnia. U nas w domu kuchnia to centrum logistyczne. Miejsce niedoszłych spotkań i niespodziewanych tłoków. Kuchnia to miejsce, które popycha Cię do różnych przemyśleć i pomyślenia o pozostałych mieszkańcach. I pojawiają się pytania "chcecie coś z kuchni?" lub "chcesz się napić czegoś ciepłego?" - które zazwyczaj zadaje mój brat. Pojawia się talerzyk z owocami, który przynosi Mama. Pojawia się "obiad! Chodź wziąć talerze". I wiele innych spraw. I pomimo tego, że zazwyczaj się w tej kuchni nie spotykamy - choć i to się zdarza - to jest to miejsce, które łączy nas w jakiś sposób. Drugim miejscem jest - STÓŁ w salonie. On jednak ma moc, bo pojawiają się na nim rzeczy, wzięte z kuchni. Wspólne obiady to ważny element tutejszego życia. I czasami nie da się tak zrobić, abyśmy faktycznie zjedli wspólnie, to jednak dokładamy starań, aby było to możliwe. Sprawa jest taka, że mamy 3 osoby w Domu i 3 pokoje, więc kiedyś trzeba wypełznąć ze swojego ką...